przekroczone zostały granice, których nie wolno było przekroczyć.
Mark wstał, gdy podeszła do stolika. - Przepraszam za spóźnienie - rzekła, siadając naprzeciw niego. Erika siedziała na przystawce obok Marka. - Jak się jeździ? - zapytał z uśmiechem. - Cudownie - odparła równieŜ z uśmiechem. - Wspaniały wóz! Tak łatwo nim manewrować. Nie mogę się doczekać na Karę, Ŝeby się nim pochwalić. - A kiedy ona wraca? - Mam nadzieję, Ŝe pod koniec przyszłego tygodnia. W tym semestrze ma mnóstwo roboty. - I po chwili dodała: - Tęsknię do niej. Mark wiedział, Ŝe siostry bardzo się kochają. - Muszę ci powiedzieć, Ŝe bardzo dobrze ją wychowałaś. Na pewno nie było to łatwe. - To prawda, nie było - przyznała Alli. - Ale gdyby przyszło mi przeŜyć te lata jeszcze raz, zgodziłabym się bez wahania. Kara była takim słodkim dzieckiem, co nie oznacza oczywiście, Ŝe nie było złych momentów - dodała z uśmiechem. - Nie mogłam na przykład oduczyć ją dłubania w nosie. Erika chyba nigdy tego nie robi. Oczy Marka rozbłysły, gdy spojrzał na rozbawione dziecko. - Nie - odparł. - Ale wyobraŜam sobie, co z niej będzie za numer, gdy skończy dziesięć lat. - Lepiej sobie nie wyobraŜaj - rzekła Alli, chichocząc. - Masz rację. PoŜyjemy, zobaczymy. Serce Alli zaczęło mocniej bić. On powiedział to tak, jakby z góry zakładał, Ŝe ona jeszcze tu będzie. śe będzie dla niego pracować. Nie zdąŜyła jednak zadać pytania w tej kwestii, bo pojawiła się przy ich stoliku kelnerka i czekała na zamówienie. - Witam państwa - rzekła. Alli mierzyła wzrokiem atrakcyjną blondynkę o jaskrawoniebieskich oczach, która podała im kartę dań. - Gavin interesuje się nią - powiedział Mark, kiedy kelnerka odeszła, by przynieść im napoje. - Kim? - zapytała Alli. Mark uśmiechnął się. - Naszą kelnerką. - Szeryf Gavin 0'Neal? Mark zachichotał. - Tak. Mówi, Ŝe co wieczór będzie tu przychodził na kawę. Oby nie wpadł przy okazji w uzaleŜnienie nie tylko od kawy. Alli skinęła głową, zastanawiając się, czy moŜe Mark teŜ jest uzaleŜniony od jakiejś kobiety. Wiedziała, Ŝe się z kimś spotyka, bo często odbierał od kobiet telefony w studiu. Miał zresztą opinię uwodziciela. Ostatnio wiele się mówiło o córce senatora. Z chwilą jednak pojawieniamsię Eriki wszystko się zmieniło. Przestał w ogóle udzielać się towarzysko. - Co pani Ŝyczy sobie zamówić? Alli uniosła wzrok. - Poproszę o hamburgera, a na deser ciasto orzechowe z kremem. - Dla mnie to samo - rzekł Mark odkładając kartę. - Ma juŜ stanowczo dość - zauwaŜył Mark, wchodząc do domu ze śpiącą Eriką na ręku. Gdy wychodzili z restauracji, kolega zawołał Marka i dał mu bilety do cyrku w Midland. Do Midland jest stąd blisko, myślał Mark, świetna okazja, by wypuścić na szosę samochód Alli. Zamiast postawić swoją furgonetkę przed restauracją, zostawił wóz na parkingu Klubu Ranczerów. Po raz pierwszy Mark był pasaŜerem, a Alli kierowcą. Nie skąpił komplementów pod jej adresem, Ŝe tak dobrze prowadzi swój nowy wóz. - Zaniosę ją do łóŜka - powiedziała Alli, biorąc Erikę z jego rąk. Ten