groblę przerwało, a potok mnie porwał i poniósł. Było to prawdziwe cudo – obserwować, jak

  • Edward

groblę przerwało, a potok mnie porwał i poniósł. Było to prawdziwe cudo – obserwować, jak

08 August 2022 by Edward

martwa dusza ożywa. Jakby z pustynnej popękanej ziemi trysnęły nagle czyste źródła, wyrosły wspaniałe trawy i rozwinęły się niebywałej piękności kwiaty. Burdel swój zamknęła. Zarobione na rajfurzeniu pieniądze rozdała dziewczynom, rozpuściła je na cztery strony świata. Złowrogą swoją fototekę zniszczyła. A sama zmieniła się nie do poznania. Odmłodniała, odświeżyła się – no, po prostu dziewczynka. Od rana śpiewa, śmieje się. I płakała też, co prawda, często, ale bez goryczy – po prostu wypływały z niej niezużyte przez tyle lat łzy. I ja ją kochałem. Po prostu nie mogłem się nacieszyć dziełem swoich rąk. Cieszyłem się miesiąc, dwa. Na trzeci zmęczyłem się radością. Kiedyś rankiem (ona jeszcze spała) wyszedłem z domu, wziąłem fiakra i kazałem się wieźć na dworzec. Pojechałem do Paryża. A jej zostawiłem liścik: że niby mieszkanie do końca roku opłacone, pieniądze w szkatułce, wybacz, żegnaj. Opowiadano mi potem, że ona, obudziwszy się i liścik przeczytawszy, wyskoczyła z domu w samej koszuli, pobiegła gdzieś ulicą i więcej do mieszkania nie wróciła. Z zagranicy przyjechałem pół roku później, już zimą. Wynająłem dom, zacząłem żyć wedle dawnego obyczaju, ale tymczasem coś we mnie pękło, znajome zabawy nie przynosiły mi radości. Jechałem raz Ligowką do jakiejś podmiejskiej willi i w rowie przy drodze zobaczyłem ją, Pozdniajewą – brudną, sparszywiałą, siwowłosą, prawie bezzębną. Ona mnie widzieć nie mogła, bo walała się pijana do nieprzytomności. W tej właśnie chwili niewidzialna czara się przelała. Cały zadrżałem, oblałem się zimnym potem, zobaczyłem rozwierające się przede mną piekło. Przestraszyłem się, sumienie się we mnie przebudziło. Kazałem zabrać stamtąd ten ludzki łachman, umieścić w porządnym pokoju. Przyjeżdżałem do niej, prosiłem o wybaczenie. Ale moja dawna ukochana znów się zmieniła. Już nie było w niej miłości, tylko złość i chciwość. Wysechł rozkwitły sad, wyczerpało się cudowne źródło. I zrozumiałem, że najgorsze draństwo to nie zgubić żywą duszę, lecz duszę umarłą wskrzesić do życia i potem znów, już ostatecznie, ją unicestwić. Przepisałem na nieszczęsną cały majątek, a sam poszedłem między mnichów, żeby samego siebie z odłamków sklejać i z brudu oczyszczać. Cóż, to cała moja historia. A teraz powiedz mi, siostro: jest za moje zbrodnie przebaczenie czy nie ma? Wstrząśnięta Polina Andriejewna milczała. – To tylko Panu Bogu wiadomo... – powiedziała, nie patrząc na skruszonego grzesznika. – Bóg wybaczy. To ja wiem. Może nawet już wybaczył – niecierpliwie dorzucił Izrael. – Ale ty powiedz, ty, kobieta, czy możesz mi wybaczyć? Tylko prawdę mów! Lisicyna próbowała uchylić się od odpowiedzi. – Co tam moje wybaczenie warte? Przecież mnie, ojcze, zła nie wyrządziłeś. – Wiele warte – odpowiedział schiigumen twardo, jak o rzeczy z dawna przemyślanej. – Jeśli ty wybaczysz, to i one by wybaczyły. Polina Andriejewna chciała powiedzieć mu jakieś pocieszające słowa, ale nie potrafiła. To znaczy: wyrzec je byłoby nawet nietrudno, ale nie wątpiła, że starzec wyczuje nieszczerość, a to będzie jeszcze gorsze. Od jej milczenia pustelnik pociemniał na twarzy. Rzekł cicho: – Wiedziałem... – Położył siedzącej rękę na ramieniu. – Wstań. Idź. Wracaj do świata. Nie powinnaś tu być. I jeszcze chcę cię przeprosić. Przecież ja ciebie specjalnie tutaj, do pustelni, przywabiłem. Nie z powodu Teognosta i nie z powodu Hilariusza. Kto zabił, czemu zabił – to wszystko marność. Pan odda każdemu wedle uczynków jego i ani jeden postępek, dobry czy zły, nie pozostanie bez odpłaty. A słowa tajemnicze, zaciekawiające mówiłem ci dlatego, że chciałem jeszcze przed śmiercią Kobietę zobaczyć i o wybaczenie poprosić... Poprosiłem, nie dostałem. Znaczy – tak musi być. Idź. I już mu było spieszno, żeby gość poszedł, zostawił go samego. Zaczął ją popychać ku drzwiom.

Posted in: Bez kategorii Tagged: jarocka irena, aktorka ewa kasprzyk, owczarek biały,

Najczęściej czytane:

Przez chwilę trwała przytulona do niego, a potem odepchnęła go od

siebie. – Nie, Richardzie. – Z trudem wciągnęła powietrze. – Nie możemy. Masz przecież żonę oraz dziecko. ... [Read more...]

- Cześć, tato.

- Co tu robisz? - wyszeptał Jack przez zaciśnięte usta. - Mnie i Dawidowi śniło się coś złego i przyszliśmy ... [Read more...]

ą ...

dłonią po włosach. – Skończyłaś w kuchni? Kiedy nie odpowiedziała, Kate obróciła się w jej stronę. – Julianno, źle się czujesz? ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 online.warszawa.pl

WordPress Theme by ThemeTaste