- Miło spędzamy razem czas, jest nam przyjemnie. -

  • Edward

- Miło spędzamy razem czas, jest nam przyjemnie. -

22 April 2021 by Edward

Tanner upił kolejny łyk. - Skosztuj wina. Posłuchała. Wino, jak się spodziewała, smakowało wybornie. Podobnie jak jedzenie. To nie był zwyczajny piknik. Nie było suchego prowiantu, a wyszukane gorące potrawy. Tym razem danie z wołowiny z ziemniakami i warzywami. A na deser przepyszne czekoladowe ciasto. Jedli w zgodnym milczeniu, rozkoszując się wyśmienitym smakiem i przepiękną muzyką. - Już więcej nie dam rady - westchnęła Shey. Wiedziała, że powinna być bardziej zdystansowana, jednak wszystko ją urzekało: jedzenie, atmosfera i... czego nie chciała przyznać. .. towarzystwo. - Wolałbym teraz wrócić do wcześniejszego wątku - zagadnął Tanner. - Którego? Badań kosmosu? Nie ma sprawy, z przyjemnością. Ludzkość musi eksplorować nowe obszary, a to ostatni niezbadany teren. - Nie myślałem o kosmosie, a... o nas. - Tanner, to miał być wyjątkowy wieczór. Nie psujmy go, rozmawiając o mrzonkach, które nie mają najmniejszych szans na spełnienie. Wkrótce wyjeżdżasz, a mnie jest miło, że zostaliśmy przyjaciółmi. - Racja, wyjeżdżam. No tak, przeczucie jej nie myliło. Dobrze się domyśliła. To ich ostatni wspólny wieczór. - Tak przypuszczałam. Pogodziłeś się z myślą, że między tobą a Parker wszelkie układy są wykluczone, że nic z tego nie będzie. Twój kraj na ciebie czeka, musisz wracać. Dokuczałam ci, ale ty docinałeś mi wcale nie gorzej, co było nawet fajne. Dobrze się z tobą bawiłam. - Podniosła się. - Ta kolacja to bardzo miły akcent. Jednak jeśli pozwolisz, pójdę już do domu. Muszę wcześnie rano otworzyć kawiarnię. - Shey... - zaczął Tanner. - Nic nie mów. Zwłaszcza nie życzę sobie żadnych cytatów z tej książki, do której wracasz co chwila. Wystarczy krótkie „do widzenia". Tanner też podniósł się z miejsca. Jego oczy błysnęły niebezpiecznie. Shey chciała się cofnąć, by nie być tak blisko niego, jednak nie mogła tego zrobić. - Wyjeżdżam, ale nie sam. Chciałbym, żebyś pojechała ze mną. - Sięgnął do kieszeni i wyjął pierścionek. -Shey... - Nic nie mów... ani słowa. Nie mogę w to uwierzyć. Chcesz dać mi pierścionek, który był przeznaczony dla Parker? Obiecałeś wrócić do domu z narzeczoną, więc łapiesz pierwszą z brzegu dziewczynę... - Ten pierścionek kupiłem specjalnie dla ciebie. I zapewniam cię, że wcale nie łapię pierwszej lepszej dziewczyny... - Dobra, niech ci będzie. Tak czy inaczej zabieraj go. - Shey, zdążyłem cię trochę poznać. Pozujesz na twardą kobietę, ale to tylko maska, pod którą ukrywasz złote serce. Shey czuła, że się rumieni. Jak uczennica. Jej policzki piekły

Posted in: Bez kategorii Tagged: kosmal ludwik, żona tomasza mackiewicza, przywiązana do łóżka,

Najczęściej czytane:

kudłata Coco, le¿aca na poduszce koło koszyka Eugenii,

patrzaca na Marle nieufnie, jakby była Mata Hari. Ciemne 132 oczka bacznie obserwowały ka¿dy jej ruch i mimo karcacych ... [Read more...]

wszystkim kryje sie jeszcze cos - ¿e jest wiele mrocznych

spraw, które Alex postanowił przemilczec. - Dziecka nie było w samochodzie? - Nie, dzieki Bogu. Mały jest teraz w domu, z nianka. ... [Read more...]

- N-nie - wyjakała, całkiem zdezorientowana.

- A wiec wszystko gra, bo przecie¿ nic nigdy nie mogło cie zadowolic. 171 ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 online.warszawa.pl

WordPress Theme by ThemeTaste